Rozdział 2
Hao
Usłyszałem krzyk Avalon. Chciałem do niej podbiec, ale nie mogłem, byłem przywiązany do miejsca w którym przebywałem. Ciemność przytłaczała mnie. Nie czułem żadnego bólu, nie czułem zupełnie nic.
Gdzie ja jestem? Takie myśli chodziły mi po głowie.
Westchnąłem ciężko. Musze się skupić. Zamknąłem oczy i zacząłem ciężko oddychać. Pomału przypomniałem sobie wszystko co się ostatnio zdarzyło.
Po pierwsze walczyłem z Yoh.
Po drugie Yoh mnie zabił.
Po trzecie nie było przy mnie Hatake by zabrać mnie do piekła, jak to zawsze robiła, gdy umierałem.
wiec gdzie jestem?
w zaświatach?
Ta niewiedza mnie zaczyna irytować. Nie cierpię czegoś nie wiedzieć. Westchnąłem ciężko i wtedy to poczułem. Coś zaczęło ciągnąć moją dusze. Jakaś niewidzialna siła zaciągnęła mnie w znane mi miejsce. Do piekła, jestem w domu. Uśmiechnąłem się do siebie. Byłem w przedsionku* zmarłych. Jest to pokój gdzie Anioły czyli niebo walczy z Czartami czyli piekłem. Można to miejsce nazwać również targiem. Anioł i czarty walczą 9 duszę które tu przychodzą. Dusza może wybrać czy chce iść do piekła czy do nieba. Rozejrzałem się dookoła i wtedy ich zobaczyłem. Hatake oraz Gabriela.
- Serio muszę przez to przechodzić po raz kolejny? - Spytałem zmęczony i znudzony tym wszystkim. I tak każdy wie że wybiorę piekło. Więc po co ta kłótnia?
- Ty bezmyślny dupku! coś ty zrobił!? - Krzyknęła Hatake. Spojrzałem na nią jak na idiotkę. Gab podszedł do czerwonowłosej kobiety i złapał ją za ramiona. Hatake ma czerwone włosy oraz zielone oczy, jest niezwykle piękna lecz nie umywa się do mojej Avalon oczywiście. Przyjaźnimy się od wielu lat, mimo że Hatake jest odde mnie dużo, dużo starsza.
- Spokojnie Hatake. Hao pewnie nawet nie wie co się zdarzyło. - Powiedział Gabriel. Anioł miał krótkie czarne włosy i brązowe oczy, jak na anioła przystało jest bardzo przystojny i ciągle ubrany na biało.
Spojrzałem na nich nic nie rozumiejąc. To chyba ja powinienem się wściec że nie zabrała mnie od razu do piekła tylko gdzieś mnie wywiało. Kobieta podeszła do mnie i mnie przytuliła, po czym rozpłakała. Byłem w szoku, nigdy nie widziałem by ona płakała. Przytuliłem ją i pogłaskałem po włosach.
- Hao, przez przypadek trafiłeś do Tartaru. - Powiedziała Hatake nadal pochlipując. Tartar, to stąd te odczucia, które tam miałem. Wzdrygnąłem się na tą myśl.
- Już dobrze Hat. Na szczęście mnie stamtąd wydostałaś. - Odpowiedziałem jej i błagałem w myślach by przestała płakać. Nie cierpię płaczących kobiet, nie umiem ich pocieszać.
- Ale to nie ja. - Odpowiedziała spokojnie, spojrzałem na Gabriela.
- To twój brat. Ma w sobie moc, podejrzewam że dziedziczoną po tobie. Jego wola, oraz motywacja spowodowały twój powrót. W dodatku nie możesz tu zostać. Według prawa jesteś żywy. - Spojrzałem na niego jak na idiotę. Co on do mnie mówi? Ja żywy? Spojrzałem na Hatakę.
- Odprowadzę twoją dusze do ciała. Yoh cię ożywił. - Powariowali. To była moja ostatnia myśl. Hatakę złapała mnie za rękę i wysłała do mojego ciała.
Avalon
Opuściłam broń i podbiegłam do Hao. Złapałam za ubrania i mocno do siebie przytuliłam, potem odepchnęłam i uderzyłam w twarz, po czym pocałowałam mocno w usta. Brunet był mocno zmieszany.
- Po kolei za co to wszystko? - Spytałem.
- Przytuliłam bo tęskniłam, uderzyłam bo idioto wysłałeś się do Tartaru a pocałowałam, bo wróciłeś. - ponowiłam numer z przytulaniem. Uwielbiam jego zapach. Hao zaśmiał się i oddał uścisk.
- Nie zrobiłem tego specjalnie. To był wypadek. - Powiedział i mocniej mnie przytulił. Oderwałam sie od niego i spojrzałam na Schafa.
- Hao żyje wiec wojna zostaje odwołana. -Spojrzałam jeszcze na ukochanego. Uśmiechał sie do mnie.
Teraz już będzie dobrze.
Yoh
Uciekłem. Jak tylko Avalon powiedziała, że odwołuje wojnę, ja wykonałem taktyczny odwrót i teleportowałem się do Izumo. Hao żyje i to ja go ożywiłem. Nie wnikam już jak się teleportowałem ani jak ożywiłem brata, narazie mnie to nie obchodzi. Jedyne co teraz potrzebuje to sen i dużo odpoczynku. Wszedłem do domu i skierowałem swoje kroki do mojego pokoju. Drogę zagrodził mi ojciec.
- Wynocha. - Wysyczał. Był zły. Podejrzewam że dlatego ponieważ Hao żyje.
- Tato daj spokój jestem zmęczony. Chce odpocząć. - Odpowiedziałem. Naprawdę nie dadzą mi nawet chwili snu.
- Powiedziałem wynocha demonie! - Krzyknął. Przeraziłem się nie na żarty, gdy ojciec posłał w moją stronę swoje duchy. Wybiegłem z domu. Usłyszałem krzyk ojca, że nie jestem jego synem. Biegłem na oślep. Nie wiedziałem gdzie jestem, ani ile przebiegłem. Nagle na kogoś wpadłem. Upadłem na ziemię. Spojrzałem na osobę stratowaną prze zemnie, była nią mama. Wystraszyłem się.
A co jeśli mama jest w zmowie z ojcem? Takie myśli chodziły mi po głowie.
- Yoh skarbie dlaczego biegniesz? Kiedy wróciłeś oraz co się stało? - Spytała mama. Podkuliłem pod siebie nogi i juz na całego się rozpłakałem. Nie obchodziło mnie czy ktoś pomyśli ze jestem beksą czy że to nie stosowne dla chłopaka w moim wieku. Ja miałem już dość. Dość wszystkiego.
Poczułem jak ziemia podemną się trzęsie a wiatr wiruje dookoła mnie. Otworzyłem oczy które nawet nie wiem, kiedy zamknąłem. Ziemia drżała coraz mocniej a wiatr zaczął mnie unosić nad ziemią. Czułem się cudownie, tak błogo. Spojrzałem w dół byłem dobre trzy metry nad ziemią, widziałem tam przerażoną mamę i Hao. Przetarłem oczy co mój brat tu robi? Dlaczego coś do mnie krzyczy a ja nie rozumiem go?
Hao
Gdy tylko zorientowałem się ze Yoh niema z nami, zacząłem się martwić, lecz to było nic dla moich nerwów, bo gdy ziemia zaczęła drżeć a potem zamieniła się w legalne trzęsienie ziemi wiedziałem już czyja to robota.
Złapałem Avalon za rękę i teleportowałem się do miejsca gdzie wyczuwałem energię Yoh.
To co zastałem na miejscu przerosło wszystkie moje oczekiwania.
@@@@@@@@@
Dziękuję wszystkim za komentarze ciesze się ze komuś się to podoba. Ta notka jest z dedykacją dla was :*
* zaciągnięte z książki \"Ja, diablica\" Katarzyny Berenik-Miszczuk polecam wszystkie książki tej Autorki. Ta kobieta jest genialna ^^
Przepraszam za błędy szczerze nie chce mi się dziś juz ich poprawiać. Nadrobie to jak będę miała chwile czasu ^^
Pierwsza!!!!!!
OdpowiedzUsuńJuż ją lubię :) To moje ulubione podejście w kobietach :) Co do taty Yoh jest chyba palantem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ma taki sam charakter to nie powinien syna coś takiego mówić!!!!! Moja przyjaciółka przeczytała tą książkę i jej pozostałe części a kiedy powiedziała się że też chce ją przeczytać to powiedziała że nie jest moją biblioteką i te książki są bliżej jej ciemnego serca!!!!!!!!!! I tak ją dorwę!!!!!!!!Bardzo dziękuje za dedykację.
Pozdrawiam Marcia
P.S.
W mnie pojawił się nowy rozdział zapraszam.
Świetny rozdział! Szczerze to chciałam być pierwsza ale Marcia mnie wyprzedziła. Hao żyje! Cieszem siem bardzo! Yoh ma bardzo dziwne zdolności. O.o Ale reakcji Mikihisy się spodziewałam, ale skąd on się tak szybko o tym dowiedział?! >.< Co takiego narobił Yoh!? Ehh... Pozostało mi tylko czekać na next! ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOhayo :-)
OdpowiedzUsuńsuper Nowy blog o SK :-) bardzo się cieszę, że SK nie traci popularności!!!
Super opowiadanie, kolejny nowy, ciekawy pomysł :-)
jeśli masz ochotę zapraszam na anna-itako.blogspot.com
Pozdrawiam i życzę weny :-)