Łączna liczba wyświetleń

piątek, 6 lutego 2015

Prolog

Nazywam się Katerina na blogu jestem pierwszy raz jako autor. Zazwyczaj tylko czytałam, tym razem postanowiłam coś napisać. Możliwe, że nikt nie będzie tego czytał, ponieważ blog jest na podstawie starej animy Shaman King, lecz mam nadzieje, ze może jednak ktoś się skusi przeczytać.

Rozdział 1 bedzie jutro. Pozdrawiam i zapraszam do czytania.




Prolog

Yoh

Krew, wiele krwi, jego ciało leży tam, jakiś metr  ode mnie. Jestem jak w amoku, jakby ktoś wziął pilot i sterował moimi ruchami. Uklęknąłem przy nim, wszystko było we krwi. Dotknąłem jego twarzy tak podobnej do mojej, nie, nie podobnej, identycznej. Zerwał się wiatr, moi przyjaciele krzyczeli coś do mnie ale ja nie słuchałem ich. miałem wszystko gdzieś. Z moich oczu popłynęły łzy. Wziąłem jego głowę na kolana, przytuliłem do siebie. Płakałem, pierwszy raz od dawna łzy lały się z moich oczu.
 Anna podeszła do mnie i złapała za ramię.
- Yoh, musimy uciekać, nie widzisz co się dzieje! - Krzyknęła. Rozejrzałem się dookoła. Ludzie ze czarnymi skrzydłami atakują szamanów. Walka trwała w najlepsze a ja z moim martwym bratem byliśmy w samym centrum całego wydarzenia.

Avalon

Kamień na mojej szyi pękł. rozsypał się w drobny mak. Nie wierzyłam w to co widzę. Hao, mój ukochany nie żyje. Krzyknęłam z rozpaczy. w mojej komnacie zaraz zjawili się strażnicy.
Uklęknęli przede mną.
 - Pani co się stało? - Spojrzałam na dowódce mojej głównej gwardii Szafr.
- Szafr, szykuj się. Masz pięć minut na przygotowanie wojsk. Książe Hao nie żyje. Zemścimy się.
- Tak jest księżniczko. - Wyszedł, ja sama poszłam do mojej garderoby i przywołałam służkę.  Starsza kobieta koło pięćdziesiątki ubrała mnie w strój bitewny*.










*( Strój bitewny Avalon)

Wzięłam do ręki jeszcze moje strzały i łuk. Wyszłam z zamku. tuzin ludzi czekały na każdy mój rozkaz. Szafr Podszedł do mnie.
- Pani wszystko już jest gotowe. - Przytaknęłam mu i powiedziałam.
- Moi poddani. Mój narzeczony został zamordowany przed chwilą. Kamień narzeczeństwa został rozbity. Zemścimy się za śmierć waszego przyszłego króla*!! - Czarty krzyczały z oburzeniem na wiadomość jaką ich uraczyłam. Uśmiechnęłam się słysząc okrzyki wojenne. Zwróciłam twarz w stronę dowódcy wojsk.
- Szafr, ruszajmy. - Otworzyłam portal.
Wojsko ruszyło pełną parą. Przeszłam przez portal jako ostatnia dla mojego bezpieczeństwa. Spojrzałam na pole walki. Szamani których zastały moje wojska bronili się zaciekle. Przedemną Leżał mój martwy narzeczony, głowę miał na kolanach chłopaka identycznego jak on. To musiał być Yoh. Płakał. Podeszłam do niego. Wyciągnęłam strzałę i wycelowałam w niego.
- Odsuń się od mojego narzeczonego......


1 komentarz:

  1. Hej znalazłam ten blog przez przypadek i muszę przyznać że mi się podoba. I tutaj powinna się oburzyć że nikt togo nie będzie czytał??!! Wręcz przeciwnie ja jestem miłośniczką Shaman king i mam tutaj sporo dopowiedzenia. Moja droga chciałabym żebyś pisała dalej bo mnie zafascynowałaś. Ja też piszę o tej tematyce(zakochałam się w niej) więc jakbyś chciała to wpadnij do mnie oto i ono: otojaalisson.blogspot.com
    Pozdrawiam Marcia

    OdpowiedzUsuń